Rozdział 3
************************************************************
- ALEC ?! - Zapytałam z niedowierzaniem.
- We własnej osobie. - uśmiechnął się szeroko.
Uścisnął mnie, ale przerwał nam krzyk jakiejś dziewczyny. Dopiero teraz zorientowałam się, że biegnie do mnie Isabell, siostra Jace'a i Aleca. Padłyśmy sobie w ramiona. I znowu jeszcze jeden krzyk ! Nie no kurwa, nie wyrobię !
Odwróciłam pospieszne głowę i zobaczyłam Rozalię, Kastiela, Lysandra i... Say what ?! Co Jace robi z nimi ??? Haha jak patrzę na tą scenkę to widzę tak: trójkę przyjaciół i jak zwykle poważnego blondyna. Na widok rodzeństwa zrobił minę; Ratujcie mnie ! Wymieniłam spojrzenia z Izzy ( tak nazywam Isabell ) i wybuchłyśmy śmiechem. Podeszłyśmy do nich zgodnym krokiem.
- Cześć. - przywitałam się. - Chyba muszę was sobie przedstawić. To jest Izabell, po mojej lewej Alec, a arogant obok Lysandra to Jace.
- Ja ci dam arogant. - zgromił mnie wzrokiem.
- Jak ty nie jesteś zadufanym w sobie dupkiem to ja jestem księżniczką. - powiedziałam z przekąsem.
- Coś nie wyglądasz. - zakpił ze mnie.
W mgnieniu oka Jace został powalony na ziemię, a Isabell z tryumfem postawiła nogę na jego klatce piersiowej. Przybiłyśmy sobie piątki. Chłopak tylko jęknął cicho.
- To nie fair ! Byłyście we dwie ! - zaprotestował poszkodowany.
- Serio ? A Alec to co ? Pies ? - brunetka zdjęła nogę z Jace'a, a Alec pomógł mu wstać.
Dopiero teraz zauważyłam, że moi przyjaciele przyglądają się nam z otwartymi oczami.
- Carmen !! - zawołał ktoś za mną i zasłonił mi oczy rękami. Na trzecim palcu u lewej dłoni ten ktoś miał sygnet...
- Kevin ! - pisnęłam i błyskawicznie się odwróciłam. - Jak mogłeś ?! - wydarłam się na niego.
- Ale co ? - zapytał zmieszany.
- Przyjeżdżasz i nic mi kurwa nie powiedziałeś ?! Zajebie cie kiedyś !
Mój brat tylko uśmiechnął się złowieszczo.
Przywitał się z moimi przyjaciółmi i ruszyliśmy do mojego domu. Tam pożegnałam się z trójką rodzeństwa i zostałam sama z Kasem, Rozą, Lysem i Kevem.
Weszliśmy do domu i od razu usłyszałam dźwięk telefonu.
- Kto śmie zakłócać... - zamarłam kiedy spojrzałam na wyświetlacz. Na ekranie telefonu widniało jego imię: Logan.
- Nie odbieraj, bo to ty dostaniesz wpierdol, a nie on. - zagroził mi brat.
Bez słowa wyłączyłam telefon i podeszłam do stereo.
- Kev, to co zawsze ? - zapytałam.
- A co, będziesz opowiadać ? - zlustrował moich przyjaciół, którzy przyglądają nam się.
- Tsaa...
- To włącz.
Niedługo z głośników popłynęła muzyka .
Podałam gościom herbatę i usiedliśmy na kanapie.
- Uznałam, że należą wam się spore wyjaśnienia. Zacznijmy od początku...
******************************************************************************
Mam nadzieję, że się podobało :) Haha ja taka złaaaa <3 Znów przerywam w takim fascynującym momencie xDD Czyta to w ogóle ktoś :/ ? Mało aktywności ludki :( Komentujcie więcej, nawet jeśli nie macie konta na Google, bo ustawiłam opcję pozwalającą komentować osobom Anonimowym :) Dodam zza chwilkę wygląd brata Carmen i jeszcze Logana. A w następnym rozdziale zostanie wytłumaczony nagły powrót dawnych znajomych Carry i tajemniczy telefon...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz